09.03.2014 – 18.03.2014
Zobacz 2014 Filipiny SebKa’s na mapie.
Hej!
Nasza filipinska przygoda powoli sie konczy. Leniwie ale jednak… zmierzamy na polnoc w strone Manili, z ktorej mamy lot… Zatem co tam bedziemy sie rozpisywac? wszystko uslyszycie juz live!!!
Siquijor spodobalo nam sie na tyle, ze przedluzylismy tam swoj pobyt o pare dni. Ale tego pewnie juz zdarzyliscie sie domyslic.. Leniwe dni.. Potem ruszylismy do Bacolod, skad po zalatwieniu wszelkich mozliwych pozwolen, zezwolen i podpisaniu aktow wszelakich potrzebnych do wspinaczki na wulkan Kanla-on ruszylismy do Guintubdan. Stamtad mielismy umowionego przewodnika, z ktorym mielismy sie wspiac i zejsc. Niestety plany pokrzyzowala pogoda… Tzn, weszlismy na wulkan ale widoki nijakie bo zimno, deszczowo i baaaardzo wietrznie. Pogoda nie pozwala na wejscie na krater (tylko 20min, od naszego obozwiska!!!!) czulismy to co pewnie himalaisci czekajacy na okienko pogodowe. Niestety nnie przyszlo ani o zachodzie slonca ani o wschodzie.. Zatem z polowicznym sukcesem i bardzo wyspani wrocilismy na dol…
Teraz jestesmy w Iloilo na wsypie Panay. Mamy w planach juz tylko kilka atrakcji ale na pewno jedna z nich jest dogrzanie sie na plazy i ponurkowanie
czyli to co w Filipinach lubimy najbardziej!!!
A w miedzyczasie poznajemy nowe smaki… Jednym z nich jest liczi!!!! Ale nie to chinskie kwasne i w ogole beeeeee tylko takie stad Baaardzo smaczne i orzezwiajace. Pierwszy owoc tutaj, ktory KAsi naaaapraaawde przypadl do gustu!
Pozdrowienia,
Sebastian i Kasia
PS. dla ludzi o mocnych nerwach :… pierwsze wrazenia przy podejsciu pod Mt. Kanla-on
(link: http://youtu.be/YlbjA4CMqyQ)