Strajkujemy! Nie my tylko kierowcy busów w Limasol – Lemesos. I tak moglibyśmy zakończyć nasz 3-ci wpis z Cypru. Plany wyjazdu w góry, czy do pobliskich wiosek wzięły w łeb! Zatem spędziliśmy kilka dni w kurorcie.

Fajna promenada i ciekawy port.

My głównie cieszyliśmy się pogodą i placami zabaw w pobliżu promenady. Świetnie to zrobiono!

A i często sięgaliśmy po banany – jak na twardzieli przystało!

Problemem było dobre i tanie 🙂 (z naciskiem na dobre) jedzenie. Tu trafiliśmy świetnie do syryjskiej knajpki. Cała ekipa była przesympatyczna! Kucharz uraczył nas paroma daniami spoza menu. Nas wbił w ziemię rahib. Ta niepozorna potrawa (pasta? sałatka?) przyrządzana jest podczas ramadanu dla poszczących duchownych z meczetów. Kasia stwierdziła – że mogła by tak pościć cały rok!

Zwiedzaliśmy też trochę, chodziliśmy tu i ówdzie zawsze kończąc swe wędrówki nad morzem.

Żal do strajkujących został nam do dziś. Ale cóż – trzeba czasem płynąć z falą. Odpoczywalismy, spacerowaliśmy, jedliśmy a Jerzyk na każdym nowym placu zabaw zyskiwał nową koleżankę. Ancymon jeden 🙂 Teraz jesteśmy już na naszym ostatnim przystanku na Cyprze – w Larnace.

Pozdrowienia!!