Hej,

Dlugo się nie odzywaliśmy. I dziś wpis raczej też krótki a nie długi. Teraz jesteśmy w Dalat ale wcześniej tydzień spędziliśmy w Quy Nhơn. I tak jak to w podróży bywa wszystkiego nie da się zaplanować…. Zmogło nas przeziębienie a, że nie na raz tylko po kolei więc zamiast 3 dni choroby – rodzinnie trwała ona niemal tydzień. Dobrze, że mieliśmy ładny pokój 🙂 Do tego na szczęście (bo mniej żal) pogoda nam się zepsuła. Sporo padało. Tak więc tydzień zleciał nam szybko, intensywnie się lecząc i czasem zwiedzając miasto. Plany były większe 🙂 Quy Nhơn zrobiło na mnie świetne wrażenie. Piękna promenada, sporo parków, luz wszędzie i brak turystów. Plaża duża, jedynie mogłaby mieć palmy (są na promenadzie ale nie na samej plaży) żeby spokojnie w cieniu rozwiesić hamak. 🙂

Teraz we względnym zdrowiu poznajemy Hill Station – Dalat. Do następnego!