Maroko jest krajem bardzo górzystym. Co oznacza, że trekking można śmiało uskuteczniać w różnych regionach i praktycznie o każdej porze roku. Można kupić wycieczkę i podróżować z przewodnikiem, tragarzami i mułami. Można też pójść samemu i na własną rękę organizować sobie wszystko. My wybraliśmy ten drugi sposób i poniżej przedstawimy jego plusy i minusy. Chodziliśmy tylko po Atlasie Wysokim, więc na temat innych gór marokańskich nie będziemy się wypowiadać.
Szlaki i mapy
Szlaki w Atlasie Wysokim są ALE zdecydowanie różnią się od systemu przyjętego w polskich górach. W niższych partiach są to zazwyczaj trasy wiodące między wioskami, wykorzystywane przez muły – turystyczne i towarowe – dlatego głównym oznaczeniem szlaku są po prostu odchody zwierząt. Drugą formą oznaczenia są białe kropki lub kreski (zmiana oznaczenia nie oznacza zmiany szlaku) namalowane na kamieniach. Nie ma oznaczeń odległości ani czasów przejścia, nigdzie nie jest napisane dokąd dany szlak prowadzi. Może brzmi strasznie ale tak naprawdę zgubić się jest dość trudno
Mapy lepiej kupić wcześniej, ponieważ nie są tak łatwo dostępne w miejscowościach górskich jak by się mogło wydawać (jedyną mapę widzieliśmy w schronisku pod Toubkalem).
My posłużyliśmy się BARDZO schematycznymi mapkami zamieszczonymi w przewodniku Lonely Planet i nie zginęliśmy (choć czasem zabawa w “gdzie iść dalej” trwała dłużej niż byśmy chcieli). Nasza trasa stanowiła połączenie 2 tras zaproponowanych przez LP. UWAGA! Czasy przejść i odległości podane w przewodniku były zdecydowanie zaniżone (nie tylko my tak uważamy!).
Bazy wypadowe
Główne bazy wypadowe są dwie: Imlil i Setti Fatma. Do obydwu miejscowości można łatwo dojechać taksówkami z Marrakeshu. My startowaliśmy z Setti Fatmy i niestety nie zapisała się ona w naszej pamięci najlepiej. Najbardziej zaawansowanym sprzętem turystycznym, jaki można tam nabyć jest puszka konserw i butelka wody. O mapach nie ma co wspominać. Generalnie jest to punkt wypadów 1dniowych z Marakeszu – mnóstwo restauracji nad rzeką i przewodników, którzy zaprowadzą Cię do pobliskich wodospadów.
Z kolei w Imlil kończyliśmy naszą górską przygodę, więc za sprzętem turystycznym czy mapami szczególnie się nie rozglądaliśmy. Odnieśliśmy jednak wrażenie, że Imlil jest bardziej przygotowane na przyjęcie turystów górali.
Nasza trasa prowadziła przez: Setti Fatma – Timiche – Tachedirt – Azib Likemt – Amsouzert – Jezioro Ifni – Przełęcz Ouanoums – Toubkal – Imlil.
Gdzie spać i zjeść?
W Setti Fatmie i Imlil nie ma problemów ani z noclegiem ani z jedzeniem – jest duży wybór. I w jednej i w drugiej miejscowości udało nam się znaleźć knajpki naprawdę marokańskie (co potwierdzało wielkie zdziewienie na nasz widok obsługi). W Imlil można znaleźć nawet prawdziwą włoską pizzę!
Jeśli chodzi o miejscowości przystankowe to w każdej można było łatwo znaleźć nocleg: w czyimś domu, w hostelu, pod namiotem, pod namiotem na czyimś dachu – możliwości jest wiele. Zazwyczaj z noclegiem można było zamówić wyżywienie (zastosowanie miała zasada: im więcej kupisz tym mniej płacisz). Miejscowość Amsouzert była chyba największa spośród wszystkich przez nas mijanych – można tam uzupełnić zapasy żywieniowe. W wiosce Azib Likemt (jeśli dobrze zrozumiałam jest to osada tymczasowa, działająca tylko przez kilka miesięcy w roku) jest pole do rozbicia namiotów i sklepik, w którym można kupić słodycze i coś do picia. U podnóży Toubkala znajdują się dwa schroniska, w których można spać, jeść i kupić coś do pochrupania – zdecydowanie polecamy schronisko stare (za prawdziwy górski klimat i życzliwość) i zdecydowanie odradzamy nowe (bo chociaż z wierzchu bardzo ładne to ceny podwójne a panowie oszukują).
Timiche i Tachedirt to miejscowości tak małe, że nie ma tam chyba sklepów (posiłki można kupić w schronisku lub u gospodarza).
Spanie na dziko czyli pod chmurką – nam zdarzyło się kilka razy na szlaku (gdzieś na polu, w miejscu postoju dla pasterzy, pod jakąś wiatą, pod schroniskiem u podnóży Toubkala). Należy zawsze zwrócić uwagę, czy nie rozbija się namiotu na czyichś uprawach Polecamy szczególnie jaskinio-groto-wiaty pasterzy – dobrze osłonięte od wiatru!
Łazienki – wszystkich wrażliwców higienicznych pragnę uspokoić! Praktycznie w każdym naszej noclegowni była możliwość skorzystania z prysznica czasem nawet gorącego!
Przykładowe ceny
Poniżej przykładowe ceny za usługi, z których korzystaliśmy w górach:
- batonik (Snikers, Twix) – 4zł
- Coca Cola – 4zł
- omlet dla 2 osób i herbata – 12zł
- taijin dla 2 osób – 24zł
- śniadanie dla 2 osób – 8zł
- konserwa rybna (mniam!) – 4zł
- nocleg dla 2 osób (nasz namiot) – 8zł
- prysznic – 4zł
Nasz przewodnik po kraju MAROKO
Wpis na bieżąco z podróży: Trekking po Atlasie Wysokim.
Uwagi i pytania kierujcie na maila: NieCzekaj.eu(malpa)gmail.com lub komentujcie stronę. Miło czytać, że komuś nasze informacje się przydają
Pozdrawiam,
Kasia