Tarudant nazywany jest Marakeszem południa. Nie do końca zgadzamy się z tą opinią – nam podobało się tu dużo bardziej niż w Marakeszu. Trafiliśmy tu trochę przez przypadek, w drodze między górami a oceanem. Zostaliśmy kilka dni i do tej pory wspominamy jako jedno z najfajnieszych miejsc w Maroku!
Mury wokół Medyny
Transport do i po mieście
Tarudant znajduje się trochę na uboczu . Najbliższą i najlepszą możliwością przesiadki w drodze “do” i “z” Tarudant stanowi Agadir lub właściwie Inezgane – niewielka miejscowość sąsiadująca z Agadirem, lokalny węzeł komunikacji międzymiastowej. Stąd łatwo jest złapać autobus lub taxi na północ (do Marakeszu lub Essaouiry) lub na południe (w kierunku Sahary Zachodniej). Z kolei podróżując na wschód od Tarudant można względnie łatwo, zaliczając przesiadkę lub dwie dotrzeć do Quarzazate lub Agdz i dalej w kierunku pustyni. Miejscowości przasiadkowe dla taksówek na tej trasie to: Ouled Berhil, Taliouine, Tazenakht.
Wielkim plusem Tarudant jest to, że dworzec autobusowy i postój taksówek są zlokalizowane w jednym miejscu: przy bramie Bab Zorgan, niemal w centrum miasta.
My sami przyjechaliśmy do Tarudant prosto z gór – bardzo bardzo malowniczą i bardzo mało uczęszczaną drogą prowadzącą z miejscowości Asni (na północ od Imlil) przez piękną przełęcz Tizi n’Test. Bardzo polecamy, bo naprawdę ładne widoki!!!!
Widoki z przełęczy Tizi n’Test
Gdzie spać i zjeść?
Najlepszą opcją noclegową jest Medyna – jak zawsze Przewodnik LP nie kłamał i faktycznie w okolicach placu an Nasr, w Medynie, znaleźliśmy kilka hotelików o standardach akceptowalnych i cenach bardzo przyjaznych (za naszą “2” bez łazienki płaciliśmy 24zł). Niestety wybierając pokoje wychodzące na ulicę trzeba liczyć się z hałasem
Oczywiście hotele o standardach wyższych (i cenach odpowiednio też) również w Medynie występują.
Nasz hotelik
Jedzenie – jak zwykle – uliczne. Na placach i w uliczkach medyńskich jest mnóstwo stoisk i barów z kanapkami ze wszystkim (warto spróbować : kto wcześniej jadł tuńczyka z burakami???), sokami z pomarańczy i barów z herbatą, kawą i roti! Poza tym w wielu miejscach (nie tylko na sukach) można kupić warzywa i owoce. Polecamy daktyle ale z umiarem!
Kanapka ze wszystkim i z frytkami za 3zł!
Atrakcje
Główną atrakcją Tarudant jest, podobnie jak w przypadku Marakeszu, jego specyficzna atmosfera. Nie jest to jednak cyrk orientu nastawiony na przyjezdnych ale prawdziwe miasto, które żyje swoim życiem. Turystów jest tu wystarczająco dużo, żeby nie wzbudzać sensacji blond włosami a jednak na tyle niewielu, że można się poczuć odkrywcą
Medyna i mur obronny – ta pierwsza trochę mniej oszałamiająca niż marakeszańska lub feska – ulice tak samo poplątane i średnio oznaczone, stragany na każdym kroku i dużo ludzi a jednak trochę luźniej i mniej klaustrofobicznie. Oczywiście najlepsze/najtańsze jedzenie i spanie można znaleźć w Medynie.
Z kolei mur dookoła Medyny jest naprawdę imponujący! Cały (nie w kawałkach), oryginalny – naprawdę przywodzi na myśl zamki na skraju pustyni! Pięknie odnowione bramy wjazdowe! Gorąco polecamy!!!
Suki – czyli targowiska. Jest ich kilka w Medynie, niektóre z towarami wyjątkowo nieturystycznymi (np. meble), inne z pamiątkami. Warto pochodzić, popatrzeć i oczywiście targować się do upadłego! Typowymi pamiątkami dla tego regionu (co nie znaczy, że nie da się ich kupić w Casablance) są: skórzane klapki, biżuteria berberska, ceramika.
Próbowaliśmy i możemy śmiało polecić pyszne oliwki i daktyle!
Stoisko owocowo-warzywne
UWAGA! Na jednym z targowisk udało nam się znaleźć jedno stoisko antykwaryczne z angielskimi książkami! Rzadkie zjawisko w Maroku!
Aktualna lista wpisów z cyklu “informacje praktyczne” dotyczące miejsc w Maroku znajdują się w poście MAROKO – informacje ogólne
Uwagi i pytania kierujcie na maila: NieCzekaj.eu(malpa)gmail.com lub komentujcie stronę. Miło czytać, że komuś nasze informacje się przydają 
Pozdrawiam,
Kasia