Witajcie, wpis mieliśmy zrobić wczoraj ale długa podroz wyczerpala nas na tyle ze nie dalismy rady. Za to dzis rano, bedac juz w Austrii nadrabiamy zaleglosci. A robimy to przy dzwiekach pink floydow z czarnej plyty 🙂 Przypadki muzyczne chodza po ludziach a to nie pierwszy na tym wyjezdzie! Choc przypadek ze akurat u nas w pokoju znajduje sie gramofon philipsa i rewelacyjna kolekcja plyt jest zastanawiajacy.
Ale przeciez tytul zobowiazuje do wpisu z Czech!! Zatem przypadek 1 – nasi gospodarze z Czech okazali sie muzykami. Od rodzicow po dzieci (z czego jedna corka w orkiestrze)! Przypadek 2. Taaaak sie ucieszylismy!Spacerujac po ukochanym rynku Czeskich Budejovicach natrfailismy na plakat o… festiwalu jazzowym!
Okazalo sie ze jedna z gwiazd jest Dhafer Youssouf – genialny , tunezyjski muzyk, ktorego fanami jestesmy od dawna :). Przypadek?
Ale nie sama muzyka zyje czlowiek! Do zwiedzania marsz!
Zwiedzalismy okoliczne wioski i miasteczka. Ot chocby Zlota Korone – stary klasztor w okolicach Czeskiego Krumlova. Zachwycily nas glownie piesze wycieczki po gorkach i dolinach. Maly w chuste i jazda!
Czasami tylko nasza mala turystyczna pociecha wymagala przegladu i zmiany pieluchy po czym ruszalismy dalej na szlak!
Ale generalnie nasz podroznik to Slodziak!
A oto kilka zdjec z czeskich szlakow.
Teraz juz po dlugiej drodze jestesmy w Austrii!! Odwiedzilismy juz Gmunden ( stare smieci :)) i szykujemy sie na podboj Alp! Do przeczytania!
PS Do wszystkich dziadków: droga była długa tylko w kilometrach, czasowo bardzo krótka. Jerzyk zmęczył się mniej niż my, bo nie prowadził! Alpy będziemy podziwiać z dolin nie szczytów ☺