czyli o naszych warszawskich podróżach w tureckie zakątki.
Witajcie,
Wczoraj, dzięki zaproszeniu Gamida, udało nam się trafić na kameralny pokaz tureckiej sztuki malunku na wodzie – Ebru. Malował dla nas i przeprowadził krótki wykład Faruk – Izmirczyk człowiek, który zjadł na tym zęby.
O sztuce tej słyszeliśmy już podczas naszej podróży po Turcji ale nigdy nie udało nam się trafić na żaden pokaz czy zidentyfikować dzieł stworzonych tą techniką. Sam proces malowania wygląda jak magiczna sztuka: artysta wpierw przygotowuje płytką misę z wodą, następnie rozlewa różnokolorowe plamy farby na niej a w końcu przy pomocy rysików, rozciąga je przekształcając w znane kształty (np. kwiaty) lub abstrakcyjne figury. Zwieńczeniem całego procesu jest umieszczenie obrazku na papierze – przyłożony do wody “ściąga farbę” i Voila! – mamy odbitkę na papierze. Co ciekawe bez żadnych smug czy niedoskonałości! Po prostu piękny obraz! Po wyschnięciu (kolory nie bledną) i mamy gotowy obraz do oprawienia.
Pierwszy etap to przygotowanie miski. Sama użyta woda jest najzwyczajniejszą kranówką ale ze specjalnym dodatkiem “zagęszczacza” – rodzaju naturalnego kleju z soków kaktusa. Pozwala to na utrwalanie malunków i “trzyma” plamy farby w ryzach.

Następnie tworzone jest tło poprzez “zaplamienie” czystego lustra wody.

Wszystkie używane składniki są naturalne. Używane są farby tworzone na bazie różnych minerałów, wspomniany klej jest pochodzenia roślinnego a wszystkie pędzle są z końskiego włosia (Faruk ma nawet zapas w postaci małego końskiego ogona). A uprawianie tej sztuki w Turcji ma charakter niemal mistyczny.
Poniżej widoczne są różne rodzaje tła.



Po stworzeniu tła (nota bene samo “tło” może stanowić świetny abstrakcyjny obraz!) przychodzi czas na malowanie. Zaczyna się od precyzyjnego spuszczenia kropli farby a następnie formowaniu jej w pożądany kształt.



Magiczna chwila przykładania kartki
Faruk zostanie jeszcze jakiś czas w Warszawie. Być może będzie jeszcze okazja spotkać się z turecką sztuką Ebru tutaj w Polsce. Najmłodsza uczestniczka spotkania z Farukiem (5lotnie dziewczę) każdy powstały obraz kwitowała słowem “ładne”. Myślę, że cechuje ją daleko idąca powściągliwość w komplementach
Pozdrawiam,
Sebastian
PS. Po krótkiej relacji fotograficznej proponuję obejrzeć krótki filmik o Ebru: