— Meczet Hassana II w Maroku —
Wybierając się do Maroka zawsze trafimy do Casablanci. Miasto ma nieodparty urok i magię przyciągania – nie da się go ominąć… Częściowo spowodowane jest to pewnie przez słynny film z 1942 r. ale chyba przede wszystkim przez to, że owo miasto to jedyne w swoim rodzaju połączenie europejskości i kultury arabskiej. Casablanca to największe miasto Maroka, jeden z większych portów nad Atlantykiem i co najważniejsze – istny kocioł kulturowy. Mamy tu ciasną, starą medynę ze swoimi ciasnymi, pokręconymi uliczkami a kilka minut marszu od niej neogotycką katedrę (obecnie przerobioną na muzeum) czy kamieniczki w stylu francuskiego Art Deco (ze słynnym gmachem kina Rialto na czele). Przestaje to dziwić gdy uświadomimy sobie, że jeszcze w latach ’40 i ’50 XX w. niemal połowa mieszkańców tego miasta to byli Europejczycy a teraz wciąć jest to duża, kosmopolityczna metropolia.
Na przedstawianym dzisiaj zdjęciu widzimy jednak nie art Deco ale meczet. I to meczet wcale nie zabytkowy, gdyż ufundowany w 1986 przez króla Maroka Hassana II. Zaprojektowany on został przez (a jakże!) francuskiego architekta – Michela Pinseau . Budowla ta została postawiona na specjalnym nasypie dokładnie na wodach Oceanu Atlantyckiego. Jest to 3-ci co do wielkości meczet na świecie. Minaret (wieża) tego meczetu ma aż 210 metrów wysokości i jest najwyższą budowlą o charakterze religijnym na świecie. Przy całym swoim ogromie nie przytłacza i ukazuje piękną stronę Islamu. 105 tys. osób może się równocześnie modlić na terenie meczetu. Wszystkie ściany (tak wewnątrz i jak i na zewnątrz są ręcznie zdobione. Ilość złota i zdobień zniewala a sam projekt budzi ogromny respekt. Nie przytłacza i jest od lat ’90 wizytówką miasta, wcześniej (architektonicznie) kojarzonym bardziej z zachodnim kręgiem kulturowym niż (szeroko pojętym) islamskim. Może ten cel właśnie przyświecał królowi, gdy ufundował tą wspaniałą budowlę…
Technicznie
Sprzęt: Pentax k20D | Pentax 21mm f/3.2 Limited
Ekspozycja: f/3.2 | 1/20 s. | ISO 800
To co mnie zainteresowało to ciekawe połączenie niebieskiego nieba tuż po zachodzie słońca a ciepłej, pomarańczowej barwy, które daje jarzeniowe podświetlenie meczetu. Użyłem swojego ulubionego obiektywu o ogniskowej 21mm idealnej do umiarkowanie szerokich ujęć. Dzięki temu mogłem (z rozsądnej odległości) objąć cały meczet a równocześnie nie walczyć ze zniekształceniami, które oferują obiektywy o krótszej ogniskowej. Nie miałem wtedy przy sobie statywu stąd użyłem maksymalnej przysłony i czasu, który pozwalał mi na powstanie nieporuszonego zdjęcia (dzięki włączonej stabilizacji matrycy). ISO 800 zostało dobrane na samym końcu tak by poprawnie naświetlić zdjęcie. Przy iso 800 nie mamy jeszcze zbyt dużego ziarna i dość poprawną rozpiętość tonalną.