czyli cos sie powoli konczy 🙂
Witamy!
Juz refleksje powoli nas nachodza. Juz tylko 2 tygodnie. Wyhamowujemy – coraz wiecej czasu w jednym miejscu, coraz teskniej patrzymy na zachody slonca No ale ciagle przeciez nie zimujemy w Polsce! Zatem… od paru dni przebywamy nad jednym z najwiekszych jezior kraterowych (a najwiekszym na Sumatrze) – jeziorze Toba. Udalo nam sie znalezc (dzieki pomocy innych podroznikow Darii i Tomka – Pozdrawiamy!) maly, batakowy domek za 20 tys R (ok 7zl). Domek ma: murowany parter (czyli kuchnie z lazienka); drewniane pierwsze pietro (czyli saloon); 2 antresole (czyli sypialnie i schowek) oraz 2 balkony duze (z czego jeden pelni role tarasu) i 2 balkony male (pelnia role ozdobna). No super! Robimy to czego nam czasem brakowalo – gotujemy sami!! Kapusta byla boooska!
A tu ciezki dojazd – w Indonezji zawsze “na wcisk!”
Moze nie wspomnielismy – mieszkamy w wiosce Ambarita na wyspie na wspomnianmym jeziorze Toba. Widoki mialy byc przepiekne i sa! Dni mijaja leniwie i nawet deszcz rzadziej do nas zaglada. Wyspa slynie z charakterystycznych dachow – pozostalosci po plemionach Batakow. Do tego ma kilka milych miejscowosci i tuz obok siebie gorace zrodla, ktore byly celem naszej dzisiejszej wycieczki. Troche zawiedlismy sie ich jakoscia – tylko jeden basen ze ZBYT goraca woda – na tego typu wypady polecamy zatem okolice Berestagi!



Czas plynie tu leniwie. Ksiazki sie koncza a filmy w lokalnym kinie tez jakos maja tendencje spadkowa (polecamy film DOUBT) a my patrzymy juz tylko na kolejne 2 przystanki: miasto Bukittingi i Dzakarta, z ktorej lot powrotny do domu. A na razie leniuchujemy w cieniu palm
Pozdrawiamy,
Seba i Kasia
