wiesci z niezwyklego miasta
Linki dla planujących podróż:
Kambodża – informacje praktyczne
Witajcie!
Kolejnym przystankiem naszej podrozy bylo miasteczko Kampot. Dotarlismy tutaj jadac z Phnom Penh lokalnym autobusem. Wysiedlismy i zobaczylismy centrum niczego! Potem tylko znalezienie Guest House i mozna podziwiac miasto!
Kampot znane jest glownie z “miasta widmo” – Bokor Hill. Bylo to francuskie uzdrowiskowe miasteczko zaprojektowane i wybudowane (nie w calosci) na poczatku XX w. , kiedy to Kambodza byla jeszcze kolonia. Dzis straszy glownie opuszczonymi i zdewastowanymi budynkami: kasynem, kosciolem, szpitalem itp. Kiedys mogla to bys nielada gratka. Dzis odbudowywany jest luksusowy hotel. Przy okazji budowy jest zakaz wejscia do parku ale oczywiscie mozna skorumpowac straznika ale tylko przez wycieczki wykupione w biurach podrozy. Paranoja! Jako, ze zobaczylismy ze jednak fotogenicznosc tego miejsca przypomina inne opuszczone budynki w miescie – te atrakcje sobie darowalismy
Centralny “market” czyli rynek
Wracajac do cudownego miasteczka. Wciagnal nas jego klimat! Dwa stare, cudowne mosty (z czego jeden niedzialajacy kolejowy), swietne ciche knajpki oraz urok kambodzanskiej wsi (nieco bogatszej niz w okolicach Siem Reap) pochlonely nas na kilka dni! Wypoczywalismy takze nad plaza (na razie rzeczna) i sprobowalismy owocu durianu (w shaku z ananasem – i nie bylo takie zle!). Mielismy swoja kanjpke z sokiem limonkowym i Pana od pysznych, sniadaniowych kanapek!
POLECAMY KAMPOT!
Swietny pomysl – stary most – tylko dla rowerow, motorow i malych samochodow!
Nieczynny most kolejowy – swietne miejsce do lowienia ryb (i przeganiania krow )
Z ciezkim sercem opuszczalismy Kampot. Scisnieci jak sardynki dotarlismy do kambodzanskiego kurotu – Sihanoukville. No ale to juz temat koljengo wpisu… Gdy przybylismy naszym oczom ukazala sie taka oto pusta plaza…

Postanowilismy zatem “doopalic” nasze nogi
Stopy Kasine
Pozdrawiamy,
Seba i Kasia