Zipolite

Jest na Ziemi kilka takich miejsc – ani szczególnie ładnych ani atrakcyjnych, do których żywimy ogromny sentyment i do których teleportowalibyśmy się bez chwili wahania (gdyby była taka możliwość, eh….). Od marca 2013r. zaliczamy do nich również Zipolite!

Przeczytajcie  nasze INFORMACJE OGÓLNE  o Meksyku (gdzie też znajdziecie linki do innych ciekawych miejsc w Meksyku) oraz wpisy umieszczane na bieżąco z podróży: San Cristobal i Zipolite.

zipolite_1

Ogólnie

Miasteczko Zipolite znajduje się nad Oceanem Spokojnym i jest właściwie długą plażą z przyległościami. Jest tu mnóstwo barów, restauracji i hoteli wychodzących lub wręcz znajdujących się na plaży. Tym co przyciąga tu rzesze turystów, to specyficzna atmosfera tego miejsca – nieskrępowanej wolność i poczucia, że naprawdę ale to absolutnie nic nie musisz robić :).

Transport

Najbliższym większym miastem jest Poczutla – bardziej przystanek przesiadkowy niż miejscowość warta zobaczenia. Stąd jeżdżą camionetas (czyli furgonetki z ławkami) do Zipolite – około 2,5zł za przejazd. Camionetas zatrzymują się w centrum Zipolite (kilkaset metrów od plaży) i przy drodze do Puerto Angel. Jeżdżą mniej więcej co półgodziny ale trzeba nieźle się natrudzić, by znaleźć ich przystanek w Pochutli – znajduje się kilkaset metrów od dworców autobusowych, przy jeden z bocznych uliczek – pytajcie do skutku! Oczywiście można też wynająć taksówkę!

My dostaliśmy się tu (czyli do Pochutli) nocnym autobusem z San Cristobal de las Casas (120zł/os),  a wyjechaliśmy busem do Oaxaci (ok 120zł /os) bardzo bardzo bardzo krętą drogą, nad wyborem której trzeba się zastanowić przynajmniej 2 razy!

Gdzie spać

Spać tu można wszędzie! Od ładnych hoteli i cabanii, przez namioty rozbite tuż przy tych cabanach (to nasza wersja) lub barach aż po ordynarne spanie gratis na plaży 🙂 Polecamy La Habana Cabanas (12zł / namiot) – spaliśmy we własnym namiocie rozbitym pod domkami na palach (12zł / namiot) – mieliśmy cień, plastikowe stoliki i krzesła, dostęp do czystych łazienek – za taką kwotę naprawdę warto! Czuliśmy się też bezpiecznie, bo w nocy zawsze ktoś z pracowników spał na hamaku niedaleko naszego namiotu. Gorąco polecamy!!!!
Teraz antypolecenie czyli całkiem nie nasz klimat! Pierwszą noc spędziliśmy rozbijając namiot w Posada Kiko i towarzyszyło nam głośne techno i szeroko pojęta muzyka elektroniczna.

zipolite_3

Gdzie zjeść

Restauracji i barów jest bardzo dużo 🙂 Większośc z nich znajduje się przy głównej ulicy równoległej do plaży. Można zjeść tu potrawy z całego świata – dużo kuchni włoskiej!
Polecamy poniższe miejsca:

  • wieczorne stoisko z tacosami – dziura w ścianie i kilka stolików wystawionych na zewnątrz przy uliczce prowadzącej od głównej ulicy do Posada Kiko na plaży – trzeba się spieszyć, bo panie robią naprawdę dobre taco ale dość szybko zamykają
  • Salt and Pepper – restauracja położona na plaży zaraz obok La Habana Cabanas, świetne owoce morza i ryby, duże porcje, ogromne krewetki – polecamy gorąco!!!!

Dla self-caterowców – Zipolite może okazać się frustrujące dla tych, którzy chcą przyoszczędzić na jedzeniu i gotować we własnym zakresie. Sklepów jest kilka przy głównej ulicy i jeszcze kilka przy drodze do Puerto Angel – wszystkie są średnio duże, średnio wyposażone a ceny dość wygórowane. W centrum miasteczka (oczywiście przy głównej ulicy) znajduje się piekarnia – świetne ale drogie bułeczki!

Atrakcje

Powtarzam się ale znów muszę napisać, że największą atrakcją jest specyficzna atmosfera miejsca! To idealne miejsce, by się wyluzować, poleżeć na plaży, pomedytować, pić piwko – co kto lubi 🙂 Ludzie spędzają tu kilka miesięcy, my też daliśmy się wciągnąć na dłużej niż planowaliśmy. Plaża i woda są tu zupełnie inne niż w Mahahual – już nie tak biało-turkusowo, już nie nurkujemy ale jest pięknie i naprawdę warto tu przyjechać!

zipolite_2


Zipolite na mapie:


Pokaż Meksyk na większej mapie

 

 

Uwagi i pytania kierujcie na maila NieCzekaj.eu(malpa)gmail.com

Pozdrawiam,
Kasia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »