Hej, hej!

Widok z przeleczyNasza pierwsza górska wycieczka w tym marokańskim sezonie zakończona – najwyższy czas na podsumowanie 🙂

Było Pięknie!!!!Maroko przyrodą stoi!

Gory

Ale od początku – od pana przewodnika Husseina, naszego poprzedniego gospodarza, ruszyliśmy w stronę Doliny Róż. Pierwsza przełęcz przeszliśmy gładko – przywitały nas wiatr, ośnieżone szczyty naprzeciwko i pomocni pasterze. Noc spędziliśmy pod skałami (dosłownie) z rozgwieżdżonym niebem za ścianą  (namiotu) i polska herbatą z domieszką popiołu z ogniska.

Noc w dolinie

Noc w dolinie i nasz czerwony namiot

Namiot w dolinie

Nasz camping o poranku

Potem ruszyliśmy do wioski Mrbatin. Tam przywital nas znajomy naszego znajomego (jak to często w Maroku bywa) – pan Lahssein. Jest on mułowym, czyli osobą odpowiedzialną za muły podczas komercyjnych wypraw w okolice masywu Mgoun.

Dzieci

Ale nie to jest najważniejsze. Okazało się, że w wiosce jest podwójny ślub, na który to nasz nowy gospodarz nas zaprosił!! Berberskie wesela trwają 3 dni i zadziwiają 🙂 Streścić wszystkiego nie sposób. Napiszemy tylko,że było interesująco, dużo śpiewania (młodzi chłopcy kontra dziewczyny), jedzenia co nie miara w tym szaszłyk z serca, wątroby i tłuszczu 😛 (przygotowywany rzecz jasna przy nas).

Panowie mlodzi

Nocna impreza weselna

Wesele było atrakcją ale my też nią byliśmy (w szczególności ukulele Sebastiana) – dzieci zaczepiały nas non stop.

Pocztówka dźwiękowa z wesela, czyli pieśń przed jedzeniem

szaszlyki

Niestety w górach sie rozpadało i w Mrbatin spędziliśmy więcej czasu niż planowaliśmy. By nadrobić dzień pojechaliśmy busem do Alemdoun skąd wąwozem ruszyliśmy w kierunku Doliny Róż. Wąwóz olśniewający, jak cała marokańska, górska przyroda (czy te nasze zachwyty nie nużą??).

wawoz

Summa sumarum wylądowaliśmy po ciężkim, słonecznym dniu w Kelaa Mgouna. Miasto już (nie wioska!!!) z mnóstwem różanych sklepików. Ale nie to nas tam zauroczyło. Okazało sie, że właściciel hotelu ma też hammam i po zamknięciu dla normalnych użytkowników  udostępnił go tylko nam!!! Cały hammam dla nas!!! Kto nie doświadczył hammamu nie zrozumie zachwytu!

hammam

Teraz jesteśmy już w Tarudant, perełce naszego poprzedniego pobytu, niestety trochę odmienionej  i czekamy na Gosię!

Pozdrowienia
Kasia i Sebastian

my na przeleczy

Ps. mamy tyle ladnych zdjec i filmow ze chyba trzeba by calego dnia by sie tym wszystkim z Wami podzielic